Macie już plany na wakacje?
Nie mogę oprzeć się wrażeniu, że od kilku dni gdziekolwiek jestem i z kimkolwiek rozmawiam, zawsze wychodzi na wierzch temat urlopu. Rezerwować z wyprzedzeniem czy czekać do ostatniej chwili? Kiedy jechać? Bo w Polsce w lipcu prawdopodobnie gorąco i tłumy, a we wrześniu może padać. A jakby tak jednak za granicę i mieć gwarantowaną pogodę? Ale to już koszt paliwa większy. A samolotem? Mogą przeszkodzić strajki kontrolerów. A poza tym jak za gorąco, dajmy na to w takiej Grecji, Egipcie czy na Majorce, to też człowiek się umęczy.
Ważne też, żeby apartament był wygodny, z dużą, jasną sypialnią i telewizorem w każdym pokoju. I żeby miał duży taras albo bezpośrednie wyjście na ogród. I grilla do własnego użytku. A ponadto żeby sąsiedzi nie byli za głośni i nie imprezowali po nocach. A jeśli hotel, to koniecznie z opcją śniadań bezglutenowych...
Przy każdej takiej dyskusji moje myśli wędrują do lat dziewięćdziesiątych. Lat w których królowały drewniane domki (o tych z dykty nie wspomnę), pokomunistyczne ośrodki wypoczynkowe i - przede wszystkim - pola namiotowe.
Spędzaliście kiedyś wakacje pod namiotem?
Chyba nie ma lepszej atmosfery do czytania książki niż deszczowy dzień pod namiotem. I piękniejszego poranka, od tego, gdy z tropiku wychodzi się wprost na skąpaną w porannej rosie trawę. Też tak sądzicie?
Dla mnie wczasy pod namiotem to wspomnienia familijnych wyjazdów z: rodzicami, ciociami, wujkami i licznym kuzynostwem, i wielkich obozowisk, w których siedzieliśmy całymi tygodniami tak, że wakacje nie miały końca. Czasem ktoś dołączał, czasem ktoś wyjeżdżał. Nie było ściśle określonej liczby miejsc, uciążliwych rezerwacji na ściśle określony termin i wygórowanych oczekiwań. Było za to dużo swobody i radości. Była najsmaczniejsza kergulena w Rowach i najpiękniejsze zachody słońca w Rewalu...
Wracam do rzeczywistości. Tęsknię do tamtych lat, ale... Siedzę przed komputerem i przeglądam oferty wakacyjne. Apartament czy hotel? Polska czy zagranica?
A Wy macie już wakacyjne plany? Jakie są wasze ulubione wspomnienia urlopowe?
KOMENTARZE
Kliknij i skomentuj post na INSTAGRAMIE albo FACEBOOKU.